Poprosiłam mojego byłego męża tylko o jedno, jeżeli to się powtórzy, niech mi powie. To że mnie zdradził Bywa. Ale kłamstwo było czymś, co mnie rozwaliło najbardziej.
„Wierność jest pierwszą z cnót; to ona nadaje naszemu życiu jednolitość – w przeciwnym wypadku rozprysnęłoby się na tysiące chwilowych wrażeń jak na tysiąc szklanych odłamków”. Milan Kundera Ona zajęta dziećmi, lata z wywieszonym językiem, on czuje się zaniedbany, a koleżanka z pracy codziennie pyta, interesuje się, zupełnie inaczej niż w domu. Od słowa do słowa, najpierw kawa, potem wino u niej w domu… Ona nie pracuje, on całe dnie spędza w pracy, ona czuje się niekochana, spotyka przypadkiem dawną miłość. Spragniona komplementów, zainteresowania, rzuca się w wir nowej – starej znajomości… Ona rodzi dziecko, on wyprowadza się do pokoju obok, bo przeszkadza mu noworodek. Samotne wieczory wypełnia sobie oglądaniem pornosów i flirtowaniem na portalach randkowych… To tylko przykładowe scenariusze, ale zdarzają się. Zastanawiałam się ostatnio nad tym czym jest zdrada w związku. Czy jest to akt seksualny z innym partnerem? Czy myślenie o innej osobie? Czy może już instalowanie Tindera czy rejestracja na Sympatii to zdrada? Muszę powiedzieć, że skłaniam się ku tej drugiej i trzeciej opcji. Jestem bardzo konserwatywna. Dla mnie w związku nie ma miejsca dla innych. Jesteśmy tylko ja i on. Nasze małżeństwo trwa 14 lat. W naszej relacji dominuje zaufanie, szczerość i nie ma zazdrości. Oboje mamy takie samo podejście do życia. Dbamy o siebie nawzajem, troszczymy się, nie zapominamy o drobnych, codziennych gestach i nie uznajemy kłamstw i tajemnic. Może to naiwne, ale naprawdę wierzę, że przetrwamy wszystko. Niestety nie wszyscy mają tyle szczęścia, ile ja mam w tej chwili. Obserwuję związki wokół siebie i często uderza mnie brak lojalności, szczerości, uczciwości, pewien rodzaj zakłamania. Zaufanie jest towarem deficytowym, a brak bliskości i wspólnych spraw powoduje oddalanie się ludzi od siebie. Możecie się śmiać, ale dla mnie „zdradą” jest obejrzenie odcinka naszego ulubionego serialu, kiedy mój mąż wyjedzie. Po prostu wolę poczekać i obejrzeć go, kiedy wróci. Razem. Nie jestem nawiedzona. Kiedy wyjeżdża, a nie ma go nawet kilka miesięcy w roku, żyję normalnie. Tęsknię, ale mam tak wypełnione dni, że czas po prostu frunie. Nie zamartwiam się, nie wydzwaniam, nie sprawdzam. Ufam. Nigdy nie zajrzałam w telefon, maila. Kieszenie opróżniam z konieczności – kiedyś wyprał się paszport, więc muszę sprawdzać czy nic w nich nie ma. Mam poczucie własnej wartości i wiem, że sama zawsze jestem w porządku na 100%. Być może naiwnie, ale wierzę, że to wystarczy. Nie rozumiem tak zwanych „luźnych związków”, gdzie partnerzy wiodą jakiekolwiek życie prywatne bez siebie. Chodzą osobno na imprezy, spędzają osobno wakacje, przywalają sobie na flirty i znajomości dalece wykraczające poza zawodowe. Nic mi do tego, ale to nie po mojemu. Małżeństwo jest dla mnie poważną sprawą. Mam wrażenie jednak, że takich osób jak ja jest coraz mniej. Często widzę, że dwoje ludzi woli się rozstać niż podjąć trud utrzymania związku uznając, że tak będzie lepiej. Tymczasem wchodząc w nowe związki nadal nie są gotowi na kompromisy i poświęcenia, których każdy związek wymaga. Wszyscy chcieliby żyć łatwo i przyjemnie. Najczęstsze przyczyny zdrady to obojętność, wynikający z niej brak seksu, czasem zaburzenia emocjonalne, uzależnienia, zemsta, przypadek, nieudany związek. Po raz kolejny podkreślając, że prawdopodobnie jestem naiwną idealistką, wszystkich tych przyczyn można uniknąć będąc uważnym na siebie i potrzeby swoje i partnera, starając się wyjaśniać wszelkie nieporozumienia od razu, bez pisania scenariuszy w głowie, twarzą w twarz. Bliskość, przyjaźń, brak tajemnic, rozmowa, lojalność, wsparcie, rezygnacja z niektórych spraw na rzecz drugiego człowieka, zrozumienie, to wszystko słowa klucze do zdrowych relacji z partnerem. Zdrada nie musi być fizyczna. Zdrada emocjonalna jest jeszcze bardziej dotkliwa, bolesna. Zdradą nie jest jedynie pozostawienie swojego partnera czy partnerki dla kogoś innego. Zdradą może być pozostawienie swojego partnera czy swojej partnerki na rzecz czegokolwiek – alkoholu, adrenaliny, pieniędzy, kolegów, a nawet swojej matki. Zakładając rodzinę musimy nadać jej priorytet, a dwoje ludzi w związku to już rodzina. Od tej chwili bramka, do której gramy powinna być jedna i zawsze wspólna. Zdrada zawsze jest kwestią wyboru. I czasem ten wybór niesie za sobą nieodwracalne skutki. Małżeństwo jest zobowiązaniem. I ja chcę je wypełniać. Bo kocham. Bo chcę. Bo w nie wierzę. Uczciwość daje poczucie spokoju. O własne sumienie. Anna Jaworska – MumMe Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem). Polub moją stronę na Facebooku Zajrzyj na mój Instagram
„Po 20 latach małżeństwa okazało się, że mąż mnie zdradził i ma córkę. Najgorsze jest to, że zmajstrował ją, gdy ja poroniłam" „Sąsiadka była pewna, że mój mąż mnie zdradza, ale prawda była inna. Przechodził przez piekło i nie pisnął ani słowa”
Odbieram Twój list jako pełen przeciwieństw. Piszesz, że jesteś w depresji - mogę sobie wyobrazić, że przeżywasz silne emocje po zdradzie męża, próbujesz od nich jakoś uciec w wirtualny świat. Nie jesteś zadowolona ze swojego stanu, marzysz o niezależności, nowych wyzwaniach, odczuwaniu radości życia. Z drugiej jednak strony masz przekonanie, że Twoje uzależnienie od męża jest tak silne, że nie pozwala Ci na jakikolwiek samodzielny ruch - a nie jest nim jedynie odejście od niego. Współczujesz dzieciom, które cierpią z powodu Waszych kłótni. Może za daleko posuwam się w swoich fantazjach, ale odnoszę wrażenie, że gotowa jesteś poświęcić wszystko - nawet siebie, dla ich dobra. Szczęśliwe dzieci to takie, które mają szczęśliwą matkę. I to naprawdę szczęśliwą, a nie taką, która szczęście udaje. Spytaj siebie, jaką korzyść uzyskujesz, tkwiąc w depresji, usprawiedliwiając swoją bierność siłą uzależnienia od męża? Dlaczego nie chcesz wyjść z tego uzależnienia? Czego szukasz w sieci? Czy to nie jest tak, że chciałabyś, aby ktoś zapewnił Ci szczęście, żebyś je dostała w prezencie? Taka postawa jest wygodna, problem polega na tym, że gdy oczekujemy, że ktoś, czy coś zapewni nam szczęście, to się od tego kogoś, czy czegoś uzależniamy. Bez tego kogoś, czegoś nie jesteśmy w stanie być szczęśliwe. Zachęcam Cię także do spojrzenia na swoją krzywdę, którą zapewne była zdrada męża, nie jako usprawiedliwienie Twojego nieszczęścia, ale jako impuls do zmian, jakich możesz dokonać w życiu. To pierwsze podejście będzie Cię trzymało w depresji, marazmie i bezradności oraz szukaniu ratownika i wybawiciela. To drugie da Ci bodziec do tego, abyś wzięła swoje życie we własne ręce. Nie mamy wpływu na to, co się już stało, na naszą przeszłość. Kształtować możemy jedynie swoją przyszłość. Danie sobie prawa do wszystkich emocji, związanych ze swoją krzywdą uwalnia nas od niej. W tym procesie wspomóc może drugi człowiek - ktoś, kto będzie empatycznym świadkiem Twoich przeżyć. Taką rolę spełniają terapeutki albo uczestniczki grup wsparcia - polecam na początek kobiece środowiska wspierające. Eugenia Herzyk / Fundacja Kobiece Serca Eugenia Herzyk - trenerka rozwoju osobistego, terapeutka Gestalt, założycielka i prezeska Fundacji Kobiece Serca, zarządzająca Ośrodkiem Terapeutyczno-Rozwojowym Kobiece Serca w Krakowie. Ukończyła kurs umiejętności interpersonalnych i podstaw pomagania w krakowskim Centrum Counsellingu Gestalt u Olgi i Adama Hallerów. Brała udział w licznych szkoleniach psychoterapeutycznych, warsztatach i treningach rozwoju osobistego. Autorka artykułów o uzależnieniu od miłości, prelegentka na konferencjach dotyczących uzależnień oraz przemocy, propagatorka duchowej przemiany bez zrywania kontaktu z ziemią. Prowadzi zajęcia dla kobiet - warsztaty, treningi oraz grupy wsparcia, a także konsultacje i terapie indywidualne.
Mój były jak mnie zdradził i mi to zakomunikował to przyznał: ,, Mogłem Ci nie mówić”…Myślał, że sie nie dowiem…Fakt chciał, że jakby mi nie powiedział, zrobiłby to kto inny…Czuł się bohaterem…ze to nie była zdrada. Cóz oprzytomniał po 2 latach ale ja juz Go nie chce w moim życiu.
Dzisiaj głoś w 100% oddaję Czytelniczce. Dostaję od Was wiele przejmujących maili. Poniższy porusza poważny problem dotykający niestety wielu z sobie sprawę, że każdy z tych maili będzie czytany przez tysiące osób. Być może nawet jest wśród Was ktoś, kto znalazł się kiedyś w podobnej sytuacji do Kasi* i może o tym powiedzieć z perspektywy dłuższego prosi Was o komentarze, a ja proszę Was o szacunek do jej historii. Jestem w strasznej sytuacji i nie wiem jak sobie z nią poradzić. Mieszkam w małym miasteczku i nie chcę iść do psychologa, ponieważ wolałabym wszystko zachować dla siebie, a tu wszystko rozchodzi się lotem błyskawicy. Oto moja historia: Mam 30 lat, męża i trójkę dzieci. Wszystko wydarzyło się, kiedy byłam w ciąży z trzecim dzieckiem, ciąży planowanej i wystaranej. Mieszkaliśmy wtedy w Warszawie. W styczniu dowiedziałam się przez przypadek, że mąż mnie zdradził. Zobaczyłam, jak pisze na telefonie coś, i go chowa, żebym nie widziała. Zapytałam z kim. Powiedział, że z koleżanką z pracy. Na moje pytanie, co się dzieje i czy mnie zdradził, powiedział że tak. Mówi mi, że to nic nie znaczyło. Praca męża wyglądała tak, że siedział przy komputerze od rana do nocy, dużo się przez to sprzeczaliśmy i okazało się, że ta koleżanka zaczęła do niego pisać, też narzekać na pracę, a on podchwycił temat i narzekał sobie z nią w smsach, żeby nie przenosić stresu do domu i na nasz związek. Niestety po miesiącu takiego pisania, kiedy wyjechałam na tydzień do rodziców z córeczką, ona do niego przyjechała, do naszego domu. Mówi, że nie wiedział jakie ma zamiary, że nie rozmawiali o tym, nie pisali, a jak przyjechała, to go pocałowała i reszta jakoś się potoczyła… Mówił, że cały czas pisali o pierdołach, o rzeczach z pracy i nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Mówi, że od razu żałował, już podczas… wiadomo czego. I nie wiedział, jak się z tego wycofać, bo bał się, że ona mi powie i straci mnie i dzieci. Wydarzyło się to jeszcze dwa razy (raz wtedy jak pierwszy raz wyjechałam i jeszcze raz jak po miesiącu wyjechałam ponownie). Zawsze z jej inicjatywy. Wszystko – od rozpoczęcia pisania do tego jak się dowiedziałam – trwało 2,5 miesiąca. Od razu jak się dowiedziałam, powiedział mi, że jest nieszczęśliwy z powodu pracy i braku czasu na rodzinę, że niczego nie szukał, że ona nic dla niego nie znaczy, że mnie kocha i nigdy nie przestał, nigdy nie chciał mnie zostawić. Zadzwonił do niej przy mnie i powiedział w dwóch zdaniach, że to wszystko to był straszny błąd, że żałuje i nie chce z nią żadnego kontaktu. Od tamtej pory nie kontaktował się z nią ani nie widział. Zaproponował żebyśmy sprzedali dom i wyprowadzili się z dużego miasta, w którym mieszkaliśmy, do mniejszego, bliżej rodziny. Żeby po pierwsze zostawić wszystko, co mogłoby nam się kojarzyć z tą sytuacją, a po drugie żeby żyć spokojniej i być szczęśliwym. Tak też zrobiliśmy. Zostałam z nim i ciągle próbujemy się dogadać. To już trwa ponad pół roku, a ja ciągle nie mogę sobie z tym poradzić. Kocham go, wiem że chciałabym żeby był w życiu moim i moich dzieci. Nasze codzienne życie to teraz bajka. Na każdym kroku powtarza mi że jestem jego całym światem, że zrobi dla mnie wszystko… i tak naprawdę jest. Rzucił wszystko, zmienił pracę, stara się, wszystko jest tak, jak zawsze chciałam. Ale nie mogę poradzić sobie z przeszłością :( Nie wiem jak poradzić sobie z tym, że mnie oszukiwał i zdradził. Kojarzy mi się praktycznie wszystko. Jak coś robię, to często myślę, czy rozmawiał z nią o tym. Jak coś robimy, to zastanawiam się, czy z nią też to robił (choć zarzeka się, że nic poza tymi 3 spotkaniami). Zastanawiam się, co czuł jak to wszystko się toczyło, czy czuł coś do niej, czy był z nią choć przez chwilę szczęśliwy… Nie wiem, co robić… Otworzyliśmy się bardzo na siebie: emocjonalnie i fizycznie. Pracujemy ciągle nad nami. Dużo rozmawiamy. Mamy wspaniałe plany na przyszłość. Tylko, że ja nas ciągle torturuję wracaniem do tematu. Czasem o coś pytam, czasem muszę popłakać. Zaczynam szukać winy w sobie i w tym jak się zachowywałam i czy mogłam coś zrobić żeby temu zapobiec. Wiem, że aby było dobrze musiałabym w końcu odpuścić temat. Nie pytać o nic, nie wracać… Tylko nie chcę być obłudna i udawać. Chciałabym mówić mężowi o tym, o czym myślę i żeby mnie pocieszał i rozumiał, tym bardziej, że nikomu nie powiedzieliśmy. Nikomu nie powiedzieliśmy, a ja czuję że potrzebowałabym, żeby ktoś mi powiedział „dziewczyno, mi też się coś takiego przytrafiło, też mnie zdradził, ale jesteśmy razem i jesteśmy szczęśliwi”, żeby ktoś poparł mnie w tym, co robię. Chciałam prosić Cię o opisanie mojej sytuacji i o poproszenie o opinie innych ale nie wiem sama, czy to dobry pomysł… Tak bardzo boję się, że wszyscy będą pisać, że się nie szanuję, że przecież powinnam go od razu zostawić. Ja też kiedyś bym tak napisała. A teraz daleka jestem od oceniania sytuacji, w których się nigdy nie znalazłam… Boję się bardzo opinii innych, ale bardzo potrzebny mi jakoś bodziec do podjęcia jakiejś decyzji bo czuję że jestem w ciągłym zawieszeniu. Okropnie jest żyć z tym, że boję się przyszłości. Jeśli choć jedna osoba napisze, że przeszła przez to co ja i jest nadal szczęśliwa w tym samym związku, mimo zdrady, to będzie to dla mnie dużo znaczyło. Myślisz, że możliwe jest, żeby mężczyzna rzeczywiście nie wracał do takiego wydarzenia myślami, nie wiązał z tym, co się stało żadnych uczuć, żeby nic mu się nie kojarzyło? Może przeczytają to jacyś mężczyźni? Wiem że tylko on może dać mi szczęście, bo pomimo tego wszystkiego tylko przy nim czuję że żyję, szybciej bije mi serce, a jego dotyk sprawia, że unoszę się nad ziemią… Nawet teraz… Kasia Ja chyba znam odpowiedź. A Wy? Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
Powiedziała, że rozumie i nic ode mnie nie oczekuje, a po 3 tygodniach poinformowała mnie, że jest w ciąży. Ona dla mnie nic nie znaczy, bo tylko ciebie kocham, ale dziecko, ono niczemu nie jest winne. Powiedz, że mi wybaczysz – prawie błagał mój mąż.
Mój m±ż zdradził mnie po 20 latach małżeństwa romans trwał. 3,5 roku. Wszystko zaczęło się kiedy po reorganizacjach w pracy zostałam obarczona dodatkowymi obowi±zkami. Pracowałam po 12 godzin na dobę, popadłam w depresję, przestałam dbać o siebie i nasz zwi±zek, Sama nie mogłam sobie z tym poradzić. Niestety na męża te z nie mogłam liczyć. W tym czasie zainteresowałam się nim koleżanka z pracy, młoda mężatka, młodsza od męża o 18 lat. Postanowiła go zdobyć i po ok. roku udało się. Na integracji umówili się na spotkanie u niej w domu (podobno my¶l±c, że ja go już nie kocham). M±ż kochanki dużo pracował i dlatego mogli spotykać się u niej, głownie z rana przed prac±. M±ż gamoń podabno my¶lał, że relacja zakończy się na ew. kilku razach (seks miał 3 razy w tygodniu, spełniali swoje seksualne fantazje). Niestety seks był dopełnieniem ich relacji. Zafascynował się, rozkochała go w sobie. Do tego stopnia, że zupełnie zapomniał o swojej żonie. I zgodził się na wspólne dziecko, gdyż ona nie mogła zaj¶ć w ci±że z własnym mężem. I tu wpadł zupełnie usłyszał;. "...Jest nam dobrze, będziemy mieli dziecko, rozwiedĽ się i zamieszkajmy razem...". Wtedy przyszło opamiętanie, rozwód nie wchodził w grę. Zwodził. kochankę, bo nie wiedział jak jej powiedzieć, że nie zamierza się rozwodzić, nie chce jej na stałe. Usłyszał od kochanki, że jeżeli j± zostawi powie o wszystkim żonie. I nagle przypomniał sobie, że tam gdzie¶ w ciemnym k±cie siedzi żona. Kochanka naciskała na rozwód i coraz więcej go chciała, a m±ż starał się jako¶ pogodzić wizyty u kochanki i życie z rodzin±. I tak minęło 1,5 roku. Kiedy to m±ż kochanki dowiedział się o romansie żony. Mój m±ż miał nadzieję, że to już koniec, uwolni się od niej. Niestety w ich relacji niczego to nie zmieniło. Kochanka udobruchała męża przekonała, że to już koniec jej romansu. Po miesi±cu wrócili do siebie. M±ż podobno nie potrafił się jej sprzeciwić, bał się szantażu. Po kolejnym roku był już tak tym zmęczony i chciał tak bardzo to zakończyć, że już mu było obojętne czy się dowiem czy nie. Nigdy nie chował komórki, nie miałam poczucia, że ucieka z domu. Spotykali się z rana przed prac±. Nie sprawdzałam go, ufałam mu. Aż pewnego dnia zostawił komórkę wł±czona na ich rozmowie, Nie wiem dlaczego wzięłam j± do ręki i zamarłam. ¦wiat mi się zawalił. M±ż zerwał kontakt następnego dnia. Dzisiaj płacze na kolanach, kocha i prosi o drug± szansę. Nie wiem czy mam na to siłę. Mam poczucie, że stracę własn± godno¶ć i szacunek do samej siebie bo do niego już straciłam. Codzienne walczę ze sob± i swoimi my¶lami. Co zrobić jak żyć. Mam 50 lat. Dzieci maj± już swoje życie. Zostanę na staro¶ć sama. Od wykrycia minęły 3 miesi±ce. Jest Ľle i czasami bardzo Ľle. Codziennie pracuję nad tym ,że nie mogę nie powinnam po czym¶ takim pozostać z nim. Jestem z tym sama nikomu nie powiedziałam o zdradzie męża. Czy człowiek, który posun±ł się w swojej zdradzie aż tak daleko zasługuje na drug± szansę?, Czy po czym¶ takim można jeszcze normalnie żyć? Strona 1 z 9 1 2 3 4 > >> iwonakra dnia sierpnia 21 2017 12:41:46 U mnie tak bylo że pozwoliłam zostać mężowi ze względu na dziecko 5 lat temu i w tamtym roku też głównie z my¶l± o dziecku męża nie wyrzuciłam. Mamy wspaniałego syna, zdrowego, m±drego i byłoby szkoda żeby mu skrzywić psychikę. Romans mojego męża trwa 5 lat i dla mnie jest tak± wyżyman± szmat± po tylu latach spania z inn± kobiet± więc gdyby nie dziecko juz by go nie bylo w moim życiu. U ciebie dzieci s± dorosłe pewnie też byłoby im smutno jakby¶cie sie rozeszli ale my¶lę ze zrozumiej±. Ale nie rob niczego pochopnie, daj sobie czas i obserwuj sama siebie co czujesz na widok męża, czy rado¶ć czy może odrazę? Nie rób niczego wbrew swoim uczuciom. Deleted_User dnia sierpnia 21 2017 12:46:47 A kim jeste¶ dla męża, jego tzw starania to wyrachowanie, wygoda czy jeszcze co¶ innego? iwonakra dnia sierpnia 21 2017 12:56:48 Apol to pytanie do mnie czy do miran1? Bo jeżeli do mnie kim jestem dla męża do mówi±c szczerze nie wiem kim jestem dla męża. Wydaje mi sie ze jestem przeszkod± w drodze do szczę¶cia ale takiego wirtualnego szczę¶cia bo on nigdy chyba nie będzie szczę¶liwy. Nie byl z pierwsz± żon±, nie jest ze mn± chyba że do trzech razy sztuka. Deleted_User dnia sierpnia 21 2017 13:03:39 Bardzo uniwersalne pytanie, prawda? Kim dla kogo¶ jeste¶my a kim nam się wydaje czy chcemy być. Wygodn± met± , kul± u nogi czy kim¶ bliskim? iwonakra dnia sierpnia 21 2017 13:28:28 Czasami wydaje mi sie ze m±ż został ze mn± żeby mnie dręczyć, żeby mnie zniszczyć i wykończyć. Mam to nawet na pi¶mie bo smsa mam, że ja go skrzywdziłam (ale nie bardzo umie powiedzieć kiedy i w jaki sposóa jak kto¶ mu cos zrobi to on sie odpłaca 3 razy mocniej. Oczywi¶cie wypiera sie, że on nic takiego nie czy co? Deleted_User dnia sierpnia 21 2017 13:34:30 Miran, sk±d w Tobie prze¶wiadczenie, że zostaniesz na staro¶ć sama? Masz dzieci, wkrótce wnuki, a z mężem też nie musisz "drzeć kotów". Je¶li uznasz, że jego zdrada na tyle wszystko zmieniła w Tobie, że nie jeste¶ w stanie wybaczyć i żyć z nim dalej, to zawali się Twój ¶wiat? Może się okazać, że życie w pojedynkę wcale nie jest takie złe. S± kobiety, które nie chc± słyszeć o powrocie męża, ani o nowym zwi±zku, kiedy zaczęły żyć same, wierz mi. Poza tym, w obecnej chwili jeste¶ wzburzona, rozgoryczona, czujesz się zraniona i upokorzona. Twój spokojny i wyważony ¶wiat wła¶nie legł w gruzach... Wiesz już, że nie znała¶ męża, nie wiedziała¶, że jest do tego zdolny... Czasem jednak trzeba co¶ obrócić w pył, by na starym miejscu zbudować nowe... Może nowe życie samej, a może z mężem, gdy emocje opadn± jak kurz po bitwie. Za jaki¶ czas ocenisz co w Tobie bardziej "siedzi", urażona duma czy miło¶ć i chęć przebaczenia. Tym bardziej, że m±ż stara się i nie unika konsekwencji. Je¶li sytuacja wygl±da tak, jak przedstawiła¶, to może rzeczywi¶cie "wpadł w sidła". Może więc go nieco "przeczołgaj", niech poczuje Twoj± zło¶ć, rozgoryczenie i zawód, ale przemy¶l opcję wybaczenia? Ustal twarde zasady i nieprzekraczalna granicę, za która nie wolno się wam obojgu posun±ć, bo chyba m±ż nie bardzo się orientował do tej pory, jak to jest z tymi granicami... Je¶li nie wyjdzie, to zawsze możesz odej¶ć, masz prawo i powiadom o tym męża. Może się wam nie udać, to jest możliwe. Nie jeste¶ cyborgiem i uczucia czasami s± niezależne od naszej woli czy rozs±dku. Niech m±ż się stara, a Ty dasz odpowiedĽ za jaki¶ czas... miran1 dnia sierpnia 21 2017 14:19:54 M±ż stara się bardzo. Podobno nagle odkrył, ze jetem kobiet± jego życia i to ze mn± chce się zestarzeć, ale maje serce pękło. Aktualnie dałam mu czas na Jego pro¶bę do końca kwietnia, zastrzegłam, że raczej jestem na nie. Nie widzę swojej przyszło¶ci u Jego boku. Jestem raczej dumn± osob± i obawiam się, że wyst±pię o rozwód. Mimo wszystko, mimo to , że Ja tez będę cierpiała i tęskniła za nim. Nie kłócimy się dużo rozmawiamy. M±ż przyjmuje wszystkie razy słowne. Za dużo chciałam wiedzieć jak było ile i kiedy się spotykali. Jak się kochali i potem analizuje i przeżywam. Mam też żal do Jej męża , że się ze mn± nie skontaktował nic mi nie powiedział. I do męża, że nie zawalczył, nie próbował zerwać z Ni± mimo wszystko. Jak powiedział jest to osoba, która nie znosi sprzeciwu o silnej osobowo¶ci. Powiedziała mu, że z Niego nie zrezygnuje. Czas pokaże, to będzie najgorszy rok w moim życiu. Deleted_User dnia sierpnia 21 2017 14:46:34 Czas pokaże, to będzie najgorszy rok w moim życiu. smiley Po co się osłabiasz czynieniem takich negatywnych założeń? To równie dobrze może być najlepszy rok w Twoim życiu Przyjmujesz najbardziej negatywny scenariusz, a weĽ spróbuj zawalczyć o to aby był to bardzo pozytywny czas, możesz przecież poeksperymentować, co Ci szkodzi? Spróbuj zawalczyć, o to aby był najlepszym czasem w Twoim życiu i zobacz co się stanie Jeste¶ dumna? To wykorzystaj t± dumę we wła¶ciwy i dobry dla siebie sposób, nie pozwól sobie przegrać tego czasu. Twojego czasu! Tego Twojego najbliższego roku Jestem raczej dumn± osob± i obawiam się, że wyst±pię o rozwód. Mimo wszystko, mimo to , że Ja tez będę cierpiała i tęskniła za nim Wiesz, że schemat "wszystko albo nic" wynika ze zniekształconego ogl±du rzeczywisto¶ci? Jedna wada nie oznacza, że wszystko jest do niczego. Aby dobrze i m±drze ocenić sytuację, warto spojrzeć też żal do Jej męża , że się ze mn± nie skontaktował nic mi nie powiedział. Mówisz o tym, że dużo rozmawiacie. Wie, dlaczego tego nie zrobił?Pracowałam po 12 godzin na dobę, popadłam w depresję, przestałam dbać o siebie i nasz zwi±zek, Sama nie mogłam sobie z tym poradzić. Niestety na męża te z nie mogłam liczyć. Obydwoje nie dali¶cie sobie z czym¶ rady. Nie ocenisz dobrze sytuacji rozpamiętuj±c tylko to co negatywne. Jak sobie teraz radzisz z depresj±? Nie ma w obecnym czasie wpływu na Twoje życie i decyzje? murka dnia sierpnia 21 2017 15:10:48 Mirian, a może masz przewagę z której nie zdajesz sobie sprawy.. On miał to co chciał, długo miał i to było fajne bo wypełniło mu WOLNY czas i dało nowe ¶wieże przeżycie. Ale między nimi jest wielka mentalna przepa¶ć. Było fajnie póki było na wykradane chwile. Na "cały etat" facet może nie chcieć, bo to nie to, bo oprócz seksu i rozmów o seksie jest jeszcze życie. Kawa w piżamie, gdzie nie trzeba wci±gać brzucha. Dowcipy i żarty które niekoniecznie zrozumie pustak 18 lat młodszy. ŻYCIE. A nie porno film od rana do wieczora. Więc je¶li on to już wie, to zawsze możesz sprawdzić czy dasz radę. Wiem jak to jest trudne. Też mam wieczne obrazy w głowie. Kiedy mnie dotyka całuje, nagle migawka on z ni±.. Ale to z czasem blaknie odrobinę. Je¶li on wytrzyma i da radę Cię przekonać że warto to spróbuj. Najgorzej jest samej sobie wybaczyć że się wybaczyło. miran1 dnia sierpnia 21 2017 15:24:35 Jestem raczej pesymistk±, zawsze zakładam ten gorszy scenariusz. Szczerze boje się otworzyć może nie chcę. Samo już nie wiem. Po rozmowach z mężem i Jego przekonaniach, zapewnieniach, że będzie walczył bez względu na wszystko, ze Jego życie nie ma sensu beze mnie. Tak pytała męża o co chodzi dlaczego Jej m±ż nie wykonał żadnego ruchu jak się podobno dowiedział. On tez tego nie rozumie. Podejrzewa, że On tez ma słaba osobowo¶ć i Ona Go zdominowała. My¶lę, że Jej uwierzy, że to już skończone. Zastanawiam się czy dzisiaj do Niego nie napisać. Może się nie znam , ale dla mnie to podstawa rezygnacja z pracy oraz poinformowanie partnera/ki drugiej strony. On nie zrobił nic. W tym czasie Ona chodziła z nami na siłownię przez jaki¶ czas i Ja niczego nie zauważyłam, nie była wcale atrakcyjna. Nie mogę sobie darować Fakt nie dali¶my rady, ale obwiniam męża. Gdyby przyszedł i porozmawiał. Ona nakręcała Go od roku to był. dłuższy. Kiedy podj±ł. decyzje o zdradzie był już tak zafascynowany, że nie my¶lał. o niczym/nikim innym. Liczyła sie tylko Ona i chęć spędzenia z Ni± intymnej chwili. Aktualnie jestem na antydepresantach. Wcze¶niejsz± depresję pogłębiła wiadomo¶ć o zdradzie. Strona 1 z 9 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Wielu mężczyzn po zdradzie odczuwa ból i żałuje dokonanych czynów. Zdrada w związku, nie jest niczym łatwym ani dla jednej, ani dla drugiej strony. Człowiek, który zdradził, może czuć wyrzuty sumienia po zdradzie i żałować swoich decyzji, ponieważ cierpi z powodu tego, że skrzywdził partnerkę.
Witam Niestety już gdy zdecydowała się Pani wejść w związek pozamałżeński naraziła się Pani na wszystkie komplikacje z tym związane. I przeżywanie tych dylematów też. Teraz jest taka sytuacja, że cokolwiek Pani zrobi ktoś będzie cierpiał i musi Pani mieć tego świadomość. Wybór zależy od Pani, albo będzie cierpiał mąż i synowie, albo Pani i Pani nowy partner. Musi Pani sobie zadać pytanie, kto jest dla Pani najważniejszy, czy Pani sama, czy mąż i dzieci? oczywiście dzieci są już dorosłe lub prawie. Proszę się zastanowić jak Pani to wszystko zorganizuje. Co Pani zyska a co straci? Wybór jest bardzo trudny, ale ponieważ konsekwencje tego poniesie Pani, to też Pani musi podjąć decyzję. Oczywiście z partnerem lub z mężem Pozdrawiam Agata Dusza
Mnie mąż zdradził pierwszy raz gdy byłam w piątym miesiącu pierwszej ciąży. Wróciliśmy do siebie. Mamy dwójkę małych dzieci 4 i 2 lata. Wszystko wydawało się dobrze i teraz po prawie 4 latach zdradził drugi raz. On chce znowu wrócić ja wiem, że nie dam rady tak dłużej żyć
~Ala napisał:Cześć, mnie zdradził mąż po 20 latach małżeństwa z koleżanką z pracy (sama mu tą pracę załatwiłam). Bardzo go kochałam i wybaczyłam mu pierwszy wybryk. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że to był błąd. Człowiek tłumaczy sobie, że dla dobra dzieci powinniśmy się dogadać, że szkoda tylu lat, że to pierwszy raz itp. Od chwili kiedy się dowiedziałam o zdradzie, byliśmy jeszcze ze sobą ok. roku. Do momentu kiedy to po prostu bez słowa ostrzeżenia, czy przygotowania dzieci na tą okoliczność, uciekł z domu i zerwał całkowicie kontakt. Z perspektywy czasu stwierdzam, że: mi przysługę, pon. męczyłabym się z nim do końca życia bo jest nudnym facetem i zawsze taki był, wiem jaki fajny może być seks, bo on był leniwy i słabiutki..., się żyjąc ze zdrajcą i pamiętając o tym co mi zrobił (o mały włos nie wylądowałabym w psychiatryku, po tym jak mu teoretycznie wybaczyłam :)), wiem co to jest wolność, bo do tamtej pory wszystko robiłam pod niego... Z jednej strony muszę przyznać, że czuję się czasami samotna, bo facetów na seks jest mnóstwo, ale tych godnych uwagi niestety deficyt na rynku. Z drugiej zaś, uważam, że nie da się na siłę zbudować szczęścia. Nie po czymś tak paskudnym jak zdrada. Hej! czyli go nienawidzisz (20 lat wcześniej go kochałaś i nie był nudny...) czyli go nienawidzisz (... może słabiutki też nie) czyli mu nie wybaczyłaś i go nienawidzisz (masz olbrzymi żal, że ci się nie udało) czyli go nienawidzisz. Nienawidzisz go i masz żal. Do jakiegoś momentu to jest dobre, bo pozwala uwolnić się emocjonalnie od partnera, który cię porzucił. Ale jeżeli chcesz być znowu szczęśliwa, musisz się od tej nienawiści uwolnić, ponieważ, paradoksalnie, zwiąże Cię ona znowu silnie emocjonalnie z twoim nieobecnym już partnerem - wszystko będziesz robiła po to, by coś udowodnić a nie by być szczęśliwą. To troszeczkę jak z szybownictwem: by wznieść się w powietrze potrzebujesz wyciągarki. Ale w pewnym momencie musisz zwolnić linę, bo inaczej ściągnie cię ona spowrotem na ziemię z tragicznym skutkiem. Jak się uwolnić? Wybaczyć. Nie zapomnieć, ale wybaczyć bez jakichkolwiek oczekiwań wobec niego. I wybaczyć też sobie. Po to, by być ostatecznie wolną. Dzień po dniu okrywać świat na nowo, jego kolory, smaki, zapachy. Skupiać się na drobnych radościach dnia, kochać dobre chwile, kochać siebie samą. To pomoże urwać łańcuch nienawiści i przygotuje na to, co dobrego może życie jeszcze przynieść. Faceci godni uwagi też się znajdą :) Ale najpierw oczyścić siebie, by móc otworzyć się na innych. Tak długo, jak długo związek z innym będzie odegraniem się na byłym, tak długo nie dostrzeżesz prawdziwego potencjału tych, których spotykasz. Uszy do góry! Dasz radę ! :)
O3vYL. 039zeif7m8.pages.dev/36039zeif7m8.pages.dev/340039zeif7m8.pages.dev/119039zeif7m8.pages.dev/158039zeif7m8.pages.dev/334039zeif7m8.pages.dev/130039zeif7m8.pages.dev/68039zeif7m8.pages.dev/164039zeif7m8.pages.dev/3
mąż mnie zdradził po 20 latach